Twoja partnerka, siostra, córka, przyjaciółka, koleżanka z pracy poroniła ciążę.
Prawdopodobnie czujesz ciężar odpowiedzialności, żeby ją pocieszyć, poprawić jej nastrój, czy powiedzieć jej coś, co sprawi, że poczuje się lepiej i że nie straci nadziei na kolejną ciążę. Jej emocje są bardzo silne, strata głęboka i dotkliwa, a racjonalne myślenie wyłączone. Pod wpływem własnej wewnętrznej presji “odczarowania” tej sytuacji możesz odczuwać przymus, żeby zachować się “właściwie”. Sprawia to tylko, że czujesz się niezręcznie i nieporadnie i pomimo dobrych intencji zaczynasz mówić rzeczy, które nieświadomie mogą ranić i jeszcze bardziej zamykają kobietę po stracie w jej świecie. Tracisz z nią kontakt, a ona czuje się osamotniona i niezrozumiana. Ty zaczynasz czuć się winna, winny i również wycofujesz się z kontaktu z nią. Obie strony mają się jeszcze gorzej.
Nasza kultura marginalizująca cierpienie i stratę nie wspiera nas w uczeniu się, jak reagować w takich sytuacjach. Pokazuje raczej jak tłumić niewygodne uczucia, zamiast otwarcie z nimi być. Nawet jeśli jest to dla nas niekomfortowe. Dla obu stron jest to więc trudna sytuacja.
Jak zatem rozmawiać z kobietą, która przeżyła poronienie?
Najważniejsze jest to, że nie musisz rozmawiać. Wystarczy, że jesteś; towarzyszysz jej obok – widzisz jej stratę, słuchasz, jesteś szczerze zainteresowana czy zainteresowany tym, co się nią właśnie dzieje. Że nie pocieszasz “Zobaczysz, jeszcze będziesz mamą”, “Wiele kobiet roni ciążę”;
Nie racjonalizujesz “Lepiej, że stało się to na tym etapie niż później, kiedy już bardziej związałabyś się z dzieckiem”, “Pewnie urodziłoby się chore”;
Nie umniejszasz jej stracie “Nie przesadzaj, nic takiego się nie stało”, “Nie Ty pierwsza i nie ostatnia”.
Żeby móc być z kobietą po poronieniu, trzeba najpierw skupić się na sobie. Weź oddech, sprawdź, co się w Tobie dzieje, jaka jest Twoja prawdziwa reakcja na tę sytuację. Skup się na tym, co naprawdę myślisz i czujesz, zamiast na tym, co dobrze byłoby według Ciebie w takiej sytuacji czuć i powiedzieć. Daj sobie chwilę. Wnieś to szczerze, tak jak masz. Nazywaj “po imieniu” to co się z Tobą dzieje.
“Chciałabym Cię pocieszyć, ale wiem, że to nic nie da.”
“Mam ochotę Cię przytulić.”
“Bardzo chcę Ci pomóc, ale nie wiem, co powiedzieć.”
“W pierwszej chwili pomyślałem, że przecież to nic takiego, że uda się następnym razem. Ale sam też jestem przerażony.”
“Nie wiem, co czujesz, nigdy mnie to nie spotkało. Ale możesz na mnie liczyć.”
“Nie wiem, jak się zachować, żeby nie wyszło głupio. Powiedz, czego potrzebujesz. Co mogę zrobić?”
Tak naprawdę Twoje szczere reakcje wystarczą. Nie zdejmiesz z kobiety po stracie ciąży ciężaru tego przeżycia. W jakimś sensie ona musi uporać się z tym sama. Ale jeśli jesteś w stanie z nią być, oferujesz jej najcenniejsze wsparcie, którego bardzo potrzebuje, żeby poradzić sobie z tą stratą.
dr Joanna Kot, Droga Kobiety – psycholog, psychoterapeutka pracująca z kobietami.
Instagram: @drogakobiety
Informacje zawarte w artykule są aktualne na dzień jego publikacji 31.10.2019 r.