KORONAWIRUS – JAK PORADZIĆ SOBIE Z NOWĄ SYTUACJĄ BĘDĄC W CIĄŻY?

Sytuacja, w której znaleźliśmy się obecnie, jest kryzysowa i oznacza, że ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich musimy dostosować się do z góry określonych zasad bez możliwości negocjacji i z osobistą ceną do zapłacenia za szansę na uchronienie siebie i innych przed zakażeniem koronawirusem. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się kobiety w ciąży. Część wizyt i badań pozostaje odwołana, porody rodzinne wykluczone, a oddziały położnicze zamknięte dla odwiedzających. To z pewnością dramatycznie inna wizja od tej, którą miałyście jeszcze przecież nie tak dawno temu. Ewolucyjny strach o potomstwo, który ma mobilizować nas do opieki i zapewnić przetrwanie gatunku, zostaje mocno nasilony obawą przed wystąpieniem zakażenia u siebie czy dziecka. Poziom stresu i napięcia musi być w Was ogromny. I zapewne martwicie się, że nie mogąc go opanować, jeszcze do tego wszystkiego wbrew swoim intencjom możecie niekorzystnie wpływać tym na dziecko.

Sytuacja jest bardzo trudna, ale przy wszelkim dostępnym wsparciu trzeba zrobić wszystko, aby do tych nowych okoliczności przystosować się jak najlepiej – dla siebie i dziecka. Dlatego poniżej chcę zaproponować Wam pewien model radzenia sobie z tym, co się właśnie wydarza, aby pomóc Wam odzyskać spokój i siłę do tego, co przed Wami. Uznajmy to, co jest i szukajmy jak najprostszej drogi do poradzenia sobie z kryzysowymi okolicznościami, bo o ile nie możemy ich kontrolować, to mamy możliwość wzięcia odpowiedzialności za swoją postawę wobec nich. A to już bardzo dużo!

W związku z licznymi zaostrzeniami, które dotyczą Ciebie osobiście i dotkliwie, mierzysz się z czymś znacznie większym od siebie, z czymś z zewnątrz, na co nie masz wpływu i co dodatkowo wywołuje lęk. To jak zderzenie ze ścianą. I stąd z pewnością masz w sobie mnóstwo reakcji na tę sytuację – od niepokoju o siebie i dziecko, przez wściekłość na okoliczności i system, po ogromny żal i poczucie niesprawiedliwości czy straty, że odebrane zostało Ci coś oczywistego, do czego jeszcze kilka dni temu miałaś prawo, na co bardzo czekałaś i co ma dla Ciebie na ten moment w życiu ogromną wartość. Te i mnóstwo innych reakcji są adekwatne do sytuacji. To dobrze, że je masz! Ale niedobrze, jeśli w nich utkniesz. Niedobrze dlatego, że utknięcie może pozbawić Cię głębokiego kontaktu ze sobą w sytuacji, kiedy będzie Ci on bardzo potrzebny, czyli w porodzie. Może sprawiać, że wściekła na obostrzenia będziesz nieświadomie bojkotowała tak ważne współdziałanie z położną jako symboliczną reprezentantką systemu, który dotkliwie Cię doświadczył. Może sprawić, że będziesz czuć się bezsilna i zrezygnowana i nie reagować wtedy, kiedy będzie to kluczowe dla pomyślnego potoczenia się spraw. Może sprawić, że w niezgodzie na okoliczności i w lęku, które one wywołują będziesz reagować w różnych sytuacjach w nieadekwatnie mocny sposób i pozbawiać się tym samym siły i spokoju, które są Ci teraz bardzo potrzebne.

Co możesz więc zrobić, aby mimo wszystko zadbać o swój emocjonalny dobrostan?

SPAL DREWNO

To, co najważniejsze teraz, to świadome wyrażenie wszystkich reakcji na nowe przepisy, które masz – bez oceny i cenzury.

W obecności kogoś, komu ufasz, kto nie oceni Cię, nie będzie z góry przekonywał Cię do słuszności rozporządzeń, czy nie będzie mówił, żebyś “uspokoiła się, bo to i tak nic nie da”, wyraź trudne i negatywne uczucia czy opinie. Być może zaskoczy Cię ich nasilenie. Może będziesz potrzebowała z tym “pochodzić” czy wracać do tematu kilkukrotnie. Daj sobie czas. Poczujesz ulgę, kiedy “spalisz całe drewno” wyrażając wszystkie reakcje. Jeśli pozostajesz z wrażeniem, że jeszcze coś w Tobie zalega, daj temu uwagę, zrób miejsce i pobądź z tym świadomie. W końcu nazwiesz i to.

STAŃ PO SWOJEJ STRONIE

Kiedy czujesz, że wyraziłaś już wszystkie reakcje, zastanów się teraz, na czym zależy Ci, jeśli chodzi o prowadzenie ciąży i poród.

Co to jest?

Dlaczego jest to dla Ciebie tak ważne? Jakich Twoich potrzeb, praw czy wartości to dotyczy?

Zwłaszcza to, co najtrudniej Ci odpuścić w związku z nowymi przepisami, jest szczególnie ważne.

Wyraź to wszystko i stań za sobą cała.

STAŃ PO DRUGIEJ STRONIE

Sprawdź, czy możliwe jest, żebyś stanęła na chwilę po drugie stronie – systemu i nowych przepisów.

Czy znajdujesz w sobie miejsce, z którego możesz uznać ich zasadność generalnie, ale także w Twoim przypadku?

Robiąc to, nie zostawiasz siebie. Po prostu zyskujesz inną perspektywę, która sprawia, że Twoje spojrzenie na swoją sytuację jest pełniejsze.

KIM TRZEBA SIĘ STAĆ

Teraz zastanów się, kim potrzebujesz się stać, aby jak najlepiej dla siebie dostosować się do nowych przepisów. Kto poradziłby sobie z tą sytuacją? Jak przypuszczasz – co takiego trzeba mieć w sobie, jaką być, żeby podmiotowo, w zgodzie ze sobą przystosować się do nowych okoliczności?

Spróbuj poczuć to w sobie. Poczuj, jak zmieniasz się. Jak różnisz się w tym stanie od siebie codziennej?

Sprawdź, czy teraz z tej perspektywy możesz spojrzeć na całą sytuację raz jeszcze i znaleźć w sobie inną postawę – spójną z Tobą, z Twojego centrum?

Jak wygląda to wszystko dla Ciebie teraz? Czy Twoje potrzeby i nowe przepisy nadal stoją w konflikcie czy też może udało Ci się znaleźć rozwiązanie dla siebie?

Czy łatwiej zaakceptować Ci to, że będziesz musiała odpuścić swoją pierwotną wizję, np. porodu i znaleźć mimo wszystko pewną akceptację dla nowej drogi?

Mam nadzieję, że ta propozycja pracy nad sobą będzie dla Was pomocna!

Nawet jeśli nie skorzystasz z tego ćwiczenia, jestem przekonana, że to czego nie powinnaś robić, to mnożenie w głowie pytań typu “a co, jeśli?”. Te scenariusze dotyczące czegoś wyobrażeniowego, co nie wydarza się realnie tu i teraz, uruchamiają spiralę lęku i sprawiają, że coraz trudniej jest odzyskać względny spokój i kontakt ze sobą. Utykasz od tego w głowie, a tak bardzo potrzebujesz kontaktu z ciałem. Bądź pewna, że nie ma takiej możliwości, abyś nawet w obecnej sytuacji epidemicznej została bez opieki medycznej. Być może trudno jest Ci to uznać, ale nowe przepisy nie są wprowadzone przeciwko Tobie, ale z troski o Twoje zdrowie i bezpieczeństwo Twojego dziecka.

Fakt – w związku z tym, co się dzieje, urodzisz bez męża, partnera czy innej bliskiej Ci osoby. Ale to nie znaczy, że będziesz rodzić sama. Będzie z Tobą położna, której również bardzo zależy na tym, aby wspierać Cię w porodzie i aby wszystko potoczyło się szczęśliwie. Ja osobiście jestem pełna wiary, że dadzą dla Was z siebie wszystko!

Potem trafisz do sali z innymi kobietami. I choć nie jest to ta sama emocjonalna przestrzeń, w której byłabyś po wszystkim z tatą dziecka, to jednak jest to ogromna szansa na otrzymanie wsparcia, zanim wyjdziesz do domu. To świetnie okoliczności ku temu, aby tworzyły się spontaniczne kobiece kręgi, które dają poczucie wspólnoty i mocy, a w razie potrzeby poratują tym, czego zabraknie dla Ciebie lub dziecka.

W kryzysie wyzwala się w nas nieznana nam dotąd siła, więc – nomen omen – bądź przy nadziei, że mimo wszystko sprawy potoczą się dobrze! Nawet jeśli niekoniecznie po Twojej myśli.

Szczęśliwych rozwiązań i powodzenia dla Was!

dr Joanna Kot, Droga Kobiety – psycholog, psychoterapeutka pracująca z kobietami.

http://www.drogakobiety.pl/

Instagram: @drogakobiety

Informacje zawarte w artykule są aktualne na dzień jego publikacji 15.03.2020 r.

Share this article

Zostaw komentarz